Poeta
Bar poetów
Rafał Wojaczek często pisał o poezji, a raczej - o poetach. Nie, nie śmiałabym nigdy porównywać siebie do mojego poetyckiego guru, daleko mi doń - choć jak to często bywa mentorzy wpływają na swoich uczniów. Ja też lubię pisać o poetach, wciąż mając w głowie romantyczny obraz biednego, zapijaczonego drania piszącego wiersze na skrawkach papierowych chusteczek, i to pożyczonym ołówkiem.
Poetyckość
rozcieńczam piwo po trzy pięćdziesiąt
w tym zapomnianym przez boga barze
tu nie kierują żadne drogowskazy
tylko rząd dziewcząt wzdłuż ulicy
(grzechem byłoby nie skorzystać)
pijani artyści wyciągają notesy
pożyczonym ołówkiem opisują sny
z dwojga złego woleliby palić
węglem z płuc zapisać herezje
wrzody krwawią wyrzuty sączą łzy
podaję chusteczki odbieram ołówki
poeci tu umierają tysiąc razy
w walce o nieśmiertelność
przysiadł się do stolika majestatyczną laską wsparty
popijając wódkę w kieliszku wyrytym w jelenie
uśmiechając się pobłażliwie począł zakreślać serwetkę
fragmentem poezji nieprzeznaczonej do zaistnienia
mówił poetą jestem tylko gdy wypiję choć i to nie zawsze
bo czasem ołówka nie utrzymam w ręce tak mnie ta wódka męczy
pisać kazały mi zaspane duchy mej duszy niemożebnie samotnej
więc piszę i piję niszcząc moją poezję i niszcząc mojego siebie
dzieliłam z nim tę wódkę i milczałam niemilczącą ciszą
podczas gdy jego twarz coraz piękniejszą się stawała
poczułam miłość braterską hipnotycznie nielegalną
i wzrokiem zamówiłam kolejną u kelnerki kolejkę
piliśmy po góralsku czyli wydmuchując dym po przełknięciu
czystego eliksiru niszczącego robaki zgromadzone w umysłach
jego chory apetyt poskromił mój indywidualizm gromadny
po czym pysznie oblizał się wąsem i podpalił wódkę wraz z lokalem
i wierszem z serwetki niewinnie niedziewiczym
nie zawsze poetę
Bądź głupi
pisz wiersze
- poeta to utracjusz
zbereźnik
często alkoholik
i drań
nie chcę poety na ślubnym kobiercu
poetę lepiej mieć w łóżku
(choć krowa
która dużo muczy
mało mleka daje)
i to na chwilę tylko
by uniknąć
niepochlebnej opinii
muzy