top of page

Poezja kobieca

Poezja jest kobietą. Posiada wszystkie atrybuty kobiecości, od delikatności i zmysłowości, przez gniew, żal do zwątpienia. Dowodem na to są muzy, dziewięć homerowskich muz, wszystkie rodzaju żeńskiego. Poezją zajmuje się cztery z nich - Erato, muza poezji miłosnej, Kalliope, muza poezji epickiej, Euterpe – muza poezji lirycznej, Polihymnia – muza poezji chóralnej. I choć sama poezja jest kobietą, bez problemu fachowe oko entuzjasty poezji z samych tylko słów odgadnie, czy dany utwór napisał mężczyzna-poeta, czy kobieta-poetka.
Dwubiegunowość poezji jest cechą, którą ja sama wymyśliłam. Poezja-kobieta, tworzona przez mężczyznę-poetę, jest tylko „pojedynczo” kobieca. Poezja-kobieta, tworzona przez kobietę-poetkę, jest podwójnie kobieca. Logiczne, prawda? Jednak każdy znawca poezji zgodzi się ze mną – twórczość poetek, czarownic słów, jest zupełnie inna od twórczości poetów. Choćby nawet poeci próbowali na siłę się sfeminizować, albo poetki – zmaskulinować, wydźwięk ostateczny dzieła nie pozostawi wątpliwości.
Jak życie tak i sztuka na samym początku zdominowana była przez mężczyzn. W starożytnej Grecji jedynie mężczyźni mieli cokolwiek do powiedzenia, a do dziś dnia w niektórych państwach azjatyckich nadal kobiety nie mają żadnych praw, nie tylko w sztuce. Safona, grecka mistrzyni poezji lirycznej jako pierwsza kobieta zatrzęsła światem męskiej poezji, wprowadzając subtelność, delikatność i kobiecy wdzięk, którego próżno szukać w poezji jeszcze długo, długo po jej śmierci.
I teraz nie dziwią poematy znanych i sławnych poetów (Sosnowski, Tkaczyszyn-Dycki), którzy wprowadzają z całą świadomością w swoje dzieła ten pierwiastek kobiecy, niczym przyprawę uwieńczającą królewską ucztę. Wojaczek, zbuntowany James Dean poezji, wcielał się wielokrotnie w kobietę i pomimo przykrego, niejednokrotnie bardzo negatywnego obrazu – zwyciężał.
Laicy stwierdzą, że poezja kobieca jest ckliwa i cukierkowa. Nie, nie mylą się, tylko generalizują. Jednak nie można powiedzieć, że ckliwość i cukierkowość jest cechą wyłącznie kobiecą – wielu niezwykłych poetów również ma w swoim dorobku takie utwory (jak chociażby Tuwim, Staff, czy mistrz gatunku – Asnyk). Cukierkowość i ckliwość są cechami zakochanych, nie poetów. Zakochany poeta pisze wiersze miłosne, erotyki – nie wiersze kobiece.
Małgorzata Krupińska-Cyprysiak, autorka tomiku „Garderoba”, nie boi się stosować w swoich utworach słów zarezerwowanych przez buńczucznych poetów. Choć kwintesencję poezji kobiecej można odnaleźć w jej utworze „Ciążenie”, w którym przyznaje, że:


jestem mężczyzną. to nic, że czasami zakładam sukienki,
koronkową bieliznę. jestem nim na rękę siłuję się
z wyzwaniami-nie zawsze przegrywam, choć ciągną mnie
w dół ołowiem, ze śrutu strzelają jak do ptactwa - to ja, myśliwy,
łapię chwilę. nic, że ślepo i zwykle trafiam w półśrodki.
bywam samcem, cieszę się zdobyczą. ja, mężczyzna
nie chłopczyk, nie mam czasu na sentymenty. wieczorem

jestem kobietą. bywa, że płaczę.
[M. Krupińska-Cyprysiak]



Małgorzatę Krupińską-Cyprysiak można przeciwstawić Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, która została okrzyknięta przedstawicielem poezji kobiecej, i dzięki której właściwie epitet kobiecy ubrany został w taką stereotypowość. Babskie paplanie o miłości, o złamanym sercu, pisane z ogromnym patosem dla jednych jest mistrzostwem, dla innych – niczym niezwykłym. Przeglądając utwory poetek współczesnych nie można oprzeć się wrażeniu, że coraz bardziej oddalają się od tego schematu. Poezja tych delikatnych i uduchowionych istot zaczyna przypominać dobrze nam znaną męską, coraz więcej sformułowań i tematów dotykających iście męskich dziedzin życia przewija się w tej poezji i ani myśli odejść. I choć generalizowanie poezji przez pryzmat płci jest zapewne jakąś formą dyskryminacji, trudno jest przy recenzowaniu odrzucić kryterium płci. Mężczyzna piszący w sposób odważny o seksie, śmierci czy destrukcji nie wzbudzi tak wielkich kontrowersji, jak kobieta. Równouprawnienie tak dalece w sztukę jeszcze nie dotarło, choć jest na dobrej drodze. Widać to w poezji Ewy Sonnenberg, którą można określić, że jest na granicy poezji kobieco-stereotypowej a kobieco-nowoczesnej, odważnej. Widoczne jest to szczególnie w tomiku „Kraina tysiąca notesów”, w którym poezja liryczna i miłosna przechodzi bunt:


w tej temperaturze nie można dochować wierności
zdrada też się nie opłaca
podwaja uczucie przywiązania
[Ewa Sonnenberg]


Poezja kobieca przechodzi swoistą ewolucję, a może wręcz i rewolucję. Tworzy się specyficzny, nowy język, wyodrębniają się nowe-jeszcze nienazwane – figury stylistyczne, charakteryzujące modernistyczną poezję kobiecą. Odwaga, a także zmiana monotematyczności w poezji na wielotorowość oraz rozszerzenie horyzontów pokazuje, że poetki mają do powiedzenia więcej, niż przywykliśmy.

bottom of page